Maraton MTB na Bike Expo Kielce

To był maraton tradycyjnie odbywający się od kilku lat w 3ci dzień Targów rowerowych BikeExpo. W tym roku organizacja zawodów została przyznana cyklowi ?Mazovia MTB Marathon?. Pogoda w sobotę dopisała idealna, słońce, około 20 stopni. O godz. 12tej ruszyliśmy z jednej z hal targowych na trasę.

Początek jechałam spokojnie, starałam się rozeznać swoją pozycję pomiędzy pozostałymi zawodniczkami. Tym razem postanowiłam trzymać emocję na wodzy i niepotrzebnie się nie podpalać, nie przyspieszać, ani uciekać, jeśli nie jest to konieczne. Obserwowałam pozostałe dziewczyny, trzymając się tych z którymi rywalizowałam na dystansie mega. Przyjęta taktyka okazała się bardzo trafna. Większość dystansu jechałam z zawodniczką z Warszawy, w międzyczasie jechała z nami jeszcze spory czas dziewczyna z najdłuższego dystansu.

Okazało się że wraz jedną z zawodniczek jesteśmy na prowadzeniu wśród kobiet z mega. Nasze wspólne tempo bardzo mi odpowiadało. I tak przemierzałyśmy kolejne ścieżki, zawrotne single, leśne drogi. Środkowa część dystansu to znajoma sekcja ścieżek w okolicach Telegrafu, miejscu w którym nie raz odbywały się MP w XC, w których zresztą kiedyś miałam okazję startować. Tam
 miało miejsce kilka trudniejszych zarówno podjazdów jak i technicznych zjazdów. Jednak idealne słoneczne warunki pogodowe umożliwiły przyjemne przejechanie zarówno tych ostrzejszych jak i łagodniejszych momentów trasy.

Trzeba zaznaczyć, że trasa była mocno interwałowa w charakterze, co niewątpliwie mocno wchodziło w nogi. Niekiedy ścieżki jak i świętokrzyska przyroda wokół wywoływała tak przyjemne endorfiny, że można było poczuć niezły flow na niekończących się zakręconych leśnych singlach. Trasa kieleckich maratonów zawsze bardzo mi się podobała, uniwersalna, zawierająca wszystkiego po trochu, co można spotkać na maratonach, nie łapiąc przesytu żadnym z elementów. Jedynie odcinek mostem kolejowym był nieporozumieniem, ale rozumiem, że pewnie nie było innej opcji aby dostać się z Targów do lasku wokół Telegrafu.

Około 10km przed metą, moja towarzyszka trasy na jednym z podjazdów lekko została z tyłu, wiedziałam że potem do mety prowadzą już raczej szybsze odcinki, więc postanowiłam zaryzykować i odjechać mocniej końcówkę. Po drodze jeszcze ciekawa i dość techniczna sekcja w kamieniołomach, w świetnej lokalizacji, ze szczytu których to kamieniołomów rozpościerała się rewelacyjna panorama na Świętokrzyskie Góry. Nie mniej udało mi się dojechać do mety nie dając się już doścignąć.

  

Przed metą dla fanu oraz że sił jeszcze starczyło postanowiłam przećwiczyć sprinterski finisz w uformowanym w międzyczasie męskim 7osobowym gruppetto, ustępując tylko jednemu kolegów. To był świetny maraton z super trasą i solidnym finiszem. Udało mi się wygrać  dystans Mega wśród open kobiet, na kończącym Targi jak i powoli sezon maratonie. Tak to ja bym mogła wieńczyć ściganie w każdym roku ;)